Półparada
   Często prosicie o rozwinięcie tematu półparady więc dziś mała powtórka, ale zaczniemy od zabawnej sytuacji, którą opowiedziała nam uczestniczka szkolenia (pozdrawiamy!) pytająca właśnie o niuanse półparady. Opowieść dotyczyła prób tłumaczenia jej półparady przez jedną z "doświadczonych, 20 lat jeżdżących koniar":
   Koniara: Półprada najlepiej wychodzi mi w terenie jak koń coś zobaczy i tak się napuszy i zaczyna dreptać przednimi nogami na przemian.
   Pytający: Acha..., a w takim razie to parada to co to jest ?
   Koniara: No to samo tylko z muzyką.
Kurtyna 🙂
   Dziś słów kilka na temat PÓŁPARADY - to temat rzeka i ile ludzi/trenerów/jeźdźców tyle tłumaczeń. Poniży tekst nie wyczerpuje tematu, ale może być wstępem do rozwiania enigmatycznych tłumaczeń na temat półparady. Na początek etymologia: Parada - to zatrzymanie, więc pólparada jest „półzatrzymaniem”, przystrzymaniem czy wstrzymaniem. Podobnie w języku angielskim: halt znaczy zatrzymanie half - pół, więc nazwa angielski brzmi half-halt. Niemcy nazywają zatrzymanie Ganze Parade(ganze znaczy cała) halbe - połowa więc półparada to halbe parade.
   Zrozumienie podstawy półparady wydaje się dość proste, ale jest to kolejne zagadnienie jeździeckie będące w dużej mierze kwestią czucia. Dla jednego konia mocniejsze wstrzymanie jest normalne, dla drugiego to samo wstrzymanie jest już za mocne. Jeden koń odpowie, dla drugiego będzie to za dużo i zacznie się bronić lub opierać lub nie zareaguje wcale. Jeździec podczas jazdy musi być w pełni skupiony i skoncentrowany nad tym, jak koń reaguje na jego pomoce i musi umieć się do tego odnieść.
   Czucia nabywa się z doświadczeniem, zwłaszcza przez stosowanie półparad.🙂 Na podstawie obserwacji, w swojej pracy szkoleniowej stworzyłem wzorzec pozwalający na prosty przekaz informacji zarówno dla jeźdźca jak i konia, stosując ćwiczenie dzięki któremu uzyskuje najprostszą formę półparady. Zanim jednak jeździec przejdzie do tego ćwiczenia (opis na końcu tekstu), musi sprawdzić reakcje konia na pomoce wstrzymujące i popędzające, które są niezbędne w tym ćwiczeniu jak i w samej półparadzie. Działanie łydki i ręki jest opisane w innych rozdziałach - tu krótkie przypomnienie. Jadąc stępem przytrzymujemy obie wodze, oczekujemy od konia, aby się zatrzymał i - kiedy to zrobi - natychmiast je rozluźniamy. Jeśli koń na lekkie działanie wodzy zatrzymuje się, to uznajemy, że jego reakcja na pomoce wstrzymujące jest wystarczająca. Nieistotne jest tu (zwłaszcza na początkowym etapie) ustawienie. Interesuje nas reakcja i to, aby koń odpowiedział na działanie. Jeśli nie reaguje na lekkie wstrzymywanie wodzy przejściem do stój, to należy działanie wstrzymujące wzmocnić (nie zaciągnięciem wodzy, a stopniowanymi intensywniejszymi, krótki sygnałami (z wektorem działania w górę!), aż do uzyskania przejścia do stój, po czym wodze natychmiast rozluźnić aby wynagrodzić oczekiwaną reakcje konia. Dobrze jest przy tym, aby tuż przed przytrzymaniem sylwetka jeźdźca wyciągnęła się, „urosła”, uprzedzając w ten sposób konia przed działaniem wodzy. Przy konsekwentnym powtarzaniu koń zauważy te zależność i przechodził do stój już na samą zmianę dosiadu. Można w ten sposób uniknąć mocnego działania ręki, co buduje zaufanie konia do pomocy jeźdźca, a co za tym idzie - szybsze podejmowanie żądań oraz chęć współpracy. Następnie należy sprawdzić poprawność reakcji na pomoce popędzające, czyli łydki. Zaczynając od stepa należy przyłożyć obie łydki żądając przejścia do kłusa. Jeśli koń zareaguje już na lekkie działanie to należ je natychmiast przerwać, wynagradzając w ten sposób konia i uzyskując podobne korzyści edukacyjne jak przy poprzednim działaniu.
   Jeśli zaś reakcja jest opieszała, to należy wzmocnić (krótki impuls) działanie łydki, ewentualnie podeprzeć je palcatem (jednoczesne działanie), żeby uniknąć nadmiernego nacisku, który jest zakleszczaniem konia w pomocy i siłowym działaniem. W momencie kiedy koń odpowie na nią i żywo zakłusuje, presja łydki powinna natychmiast ustąpić. Działanie powtarzamy, aż do uzyskania poprawnej reakcji na lekką łydkę, którą jest energiczne, ale nie spieszące zakłusowanie. I tutaj jak w poprzednim zadaniu, ustawienie schodzi na drugi plan. Istotą jest więc doprowadzenie do sytuacji, w której koń rozumie, czego jeździec od niego oczekuje, oraz konsekwentne pilnowanie poprawnego reagowania na lekkie pomoce. Należy o tym pamiętać w trakcie całej jazdy i w całym procesie szkolenia konia.
Jeżeli reakcja konia na którakolwiek pomoc, podczas jakiegokolwiek ćwiczenia traci na jakości należy je przerwać i skupić się na poprawą odpowiedzi na pomoc,
a następnie do ćwiczenia wrócić. Ma to kolosalne znaczenie dla jakości tego czego żądamy. Timing, konsekwencja w działaniu i jego powtarzalność powoduje, że zwierzę zaczyna rozumieć, czego od niego oczekujemy. Wymaga to od jeźdźca czujności, zaangażowania i bycia w stu procentach skupionym podczas całego treningu.
Półparadą jeździec powstrzymuje konia przed popełnieniem błędu lub stosuje ją do przerwania błędnej reakcji po to, żeby nie utracić kontroli nad ruchem i móc łatwiej dokonać korekty. Głównym celem półparady jest bowiem równoważenie konia. Złe zastosowanie półparady (bez wyczucia) może spowodować zakleszczenie konia pomiędzy pomocami. Najczęstszym błędem jest to, że po zastosowaniu pomocy wstrzymującej nie następuje rozluźnienie kontaktu (odpuszczenie), a do tego dochodzi jeszcze działanie popędzające łydki. Tak więc koń nie wie czy „wioo" czy „prrr”! Często spotykam się z poglądem, że połparadę należy robić na zewnętrznej wodzy - zawsze pytam ze zdumieniem dlaczego?! Ta teoria może mieć sens, jeśli np. pracujemy na kole jadąc od wewnętrznej łydki do zewnętrznej wodzy i koń z jakiegoś powodu zaczyna wypadać łopatką na zewnątrz usztywniając się zewnętrznej wodzy. Oczywiste jest to, że pólparada na wewnętrznej wodzy pogłębiła by ten problem. Ale jeśli sytuacja jest odwrotna i koń wpada łopatką do wywnętrz to półparada z zaakcentowaniem wewnętrznych pomocy możne być konieczna. Najpierw poprzez półparade równoważymy konia (powstrzymujemy dalsze wpadanie), dzięki temu możemy łatwiej przemieścić jego środek ciężkości na zewnątrz, działając wewnętrzną łydką i uzyskując uległość na nią. Muszę tutaj zaznaczyć, że pólparada to nie tylko wstrzymanie wodzami, ale współgranie ich z dosiadem i łydką. Zawsze odbywa się to na obu wodzach, jednakże czasami jak w powyższych przypadkach- jedna z wodzy mniej akcentuje wstrzymanie. Należy zawsze pamiętać, że cała jazda obywa się od łydki do ręki. Im więcej jeździec stosuje półparad tym więcej nabywa wyczucia, pod warunkiem ze wsłucha się w reakcje swojego konia. Z czasem i doświadczeniem pólparada przyjmie formę skutecznej, indywidualnej „rozmowy” z koniem. Pomijając aspekt techniczny można powiedzieć także, że półparada jest reakcją na zachowania konia lub reakcją służąca wywołaniu odpowiednich zachowań. Może być doskonałym narzędziem do wpływu na stan emocjonalny konia - może działać uspokajająco, motywująco, wspomagać powrót do właściwej interakcji wzmagać koncentrację i nastawienie na "odbiór" sygnałów jeźdźca.
PÓŁPARADA - ćwiczenie
   Na przygotowanym jak opisałem wyżej koniu można zacząć ćwiczenie do półparady. Są to przejścia kłus/stęp/kłus na przekątnych, z odliczaniem kroków stępa 1,2,3,4,5, po których należy ponownie przejść do kłusa. Następnie, jeśli przejścia są płynne, zmniejszyć liczbę kroków w stepie z 5 na 4, z 4 na 3 itd. aż do jednego. Dla uzyskania lekkości i płynności ćwiczenia istotne jest, aby podczas przejść do stępa dosiad jeźdźca poprzez wyciągnięcie się uprzedzał pomoce wstrzymujące, oszczędzając koniowi związanego z nimi dyskomfortu. Przez to całe ćwiczenie staramy się utrzymać konia wyprostowanego, w rytmie, przed łydką. Liczba kroków nie jest tu istotna (proponuje zacząć od pięciu), ważniejsze jest aby przed przejściem do kłusa koń utrzymywał rytm. Jeśli go nie ma liczba kroków stępa może się zwiększyć, aż do jego uzyskania. Jednakże celem każdego kolejnego wjazdu na przekątną jest dążenie do zmniejszenia liczy kroków w stepie, aż do jednego między chodami. Następnym etapem jest już półparada. Wyjeżdżamy na przekątna kłusem, przygotowujemy konia tak samo jak poprzednio do przejścia i w momencie, w którym koń się do niego ustawia, rozluźniamy kontakt (przerywamy wstrzymujące działanie wodzy) i natychmiast ale z wyczuciem, stosujemy pomoce popędzające (łydkę), aby pozostać w kłusie i utrzymać konia aktywnego przed łydką. Dzięki temu koń, niejako wyhamowując, wkracza zadnimi nogami pod kłodę, równoważąc się. To jest właśnie najprostsza forma półparady .
Jeśli chcesz udostępnij w celu szerzenia wiedzy. Oczywiście z muzyką😉😁
Powrót do blogu