Z zawodów wracamy zadowoleni z naszych koni, ale z mieszanymi uczuciami dotyczącymi kierunku w jakim podąża trenowanie koni do sportu. Ponieważ działamy w swojej strefie wpływu (inaczej można zwariować!) to będziemy pisać o sobie i o tym jak chcielibyśmy, żeby wyglądał świat koni w treningu sportowym. Jedno z trudnych pytań jakie sami sobie stawiamy to:
Kiedy trening sportowy ma dalszy sens dla konia, który wykazuje niechęć do konkretnego zadania?
Wyczyn stawia trudne zadania nie tylko ludziom - często sportowcy pracują ponad progiem komfortu, bólu, na bardzo wysokich emocjach - ale zawsze pojawia się argument, że sami wybierają co chcą robić, a konie są do tego zmuszane. My szukamy jeszcze głębiej, bo zmuszenie półtonowego zwierzęcia - mającego genialny timing, zabójcze kopyta, zęby i siłę tura - do współpracy, wcale nie jest takie łatwe , a co więcej konie zazwyczaj chcą współpracować tylko szereg błędów w komunikacji z człowiekiem je do tego zniechęca . Oczywiście jest wielu "miłośników" koni posługujących się wymyślnymi sposobami/patentami opierającymi się tylko i wyłącznie na sprawianiu bólu lub zgnębieniu psychicznemu do takiego stanu, że koń staje wrakiem wykonującym w wyuczonej bezradności polecania zamiast dumnego z siebie zwierzęcia. Ta wcale niemała grupa "koniarzy" jest często zachwycona swoimi "umiejętnościami" w ogóle nie zauważając, że kryje się za tym brak kompetencji, zatrzymanie w rozwoju, a tak naprawdę to zwykły lęk przed utratą pozycji , finansowania i życiowego bezpieczeństwa opartego na końskim biznesie. W sumie takie to ludzkie ale... nieludzkie wobec koni.
Dla nas trening sportowy zaczyna się od uzyskania przez konia balansu psychicznego, poczucia się bezpiecznie z jeźdźcem i czucia się dobrze w swoim ciele, bez napięć spowodowanych działaniem niezgodnym z biomechaniką ruchu tych zwierząt. Doprowadzenie do takiego stanu to proces który potrafi trwać tygodnie, miesiące czy lata - zależy od stanu wyjściowego i wcześniejszych doświadczeń konia. Dlatego wiedza o tym skąd pochodzi koń i jakimi metodami był trenowany jest bardzo ważna! Bieżąca ocena stanu emocjonalnego konia pozwala na trafniejsze postawienie diagnozy przy jakichkolwiek kłopotach w treningu. Jest różnica między tym czy koń:
- Boi się danego zadania/przeszkody, bo jest nowa, inna, niejasna optycznie, za trudna do aktualnego stopnia wyszkolenia, wystąpił bodziec utrudniający jej pokonanie.
- Nie chce wykonać danego zadania, bo nie jest koniem nastawionym na współpracę, ambitnym, chętnym do pracy, nastawionym na rozwiązywanie nowych zadań.
- Ma ograniczenia bólowe lub psychiczne związane z danym zadaniem - doznaje bólu w trakcie wykonywania zadania, doznaje go przed, w trakcie lub po wykonaniu zadania np. skoku poprzez zły dosiad, rękę, technikę jeźdźca lub ma złe doświadczenia z danym zadaniem i odtwarza różne zachowania obronne:
-ponoszenie/ucieczka przed lub po skoku, wyszarpywanie wodzy w celu ochrony pyska czy odmowa skoku skończona przerwaniem zadania czy upadkiem jeźdźca
-ulga/koniec zadania.
Jeśli nie widzimy, nie obserwujemy, nie znamy stanów emocjonalnych konia, nie jesteśmy w stanie postawić trafnej diagnozy i co za tym idzie znaleźć skutecznego dla wszystkich rozwiązania. Skuteczne nie oznacza tylko znaleźć się po drugiej stronie przeszkody - skuteczne oznacza mieć stabilnie psychicznego konia, znać jego potrzeby, możliwości, wiedzieć jak kontrolować jego stany emocjonalne i jak się po nich poruszać. Wiedzieć kiedy odmowa wykonania danego zadania przerasta jego bezpieczeństwo związane ze "przepaleniem" psychiki, a kiedy jest próbą przejęcia inicjatywy czy nieposłuszeństwem związanym z mocnym charakterem. Zbyt często właśnie on jest wymówką na stosowanie przemocy. Nasze szkolenie koni trwa długo - bardzo długo trwa zanim w ogóle wyjadą na zawody. Na zawodach chodzą w danej klasie, aż poczują się w niej swobodnie, zmniejszamy im wymagania jeśli widzimy, że stan emocjonalny jest zbyt wysoki. Jest mnóstwo narzędzi np. etogram bólu koni pod siodłem dr Sue Dyson, badania nad mimiką koni i jej znaczeniem dr Katarzyna Olczak, książka Rachael Draaisma - "Co niepokoi mojego Konia", które pomogą Ci to ocenić nawet jeśli jeszcze nie widzisz tego podczas rutynowej obserwacji.
Wielkie znaczenie dla stanu psychicznego naszych zwierząt ma traktowanie przez nas naszych podopiecznych - doceniamy ich starania i dajemy im odczuć że są szanowane, ich potrzeby są ważne, a ich samopoczucie jest wyznacznikiem tego czy będą uczestniczyć w konkursie czy nie. Robimy to komunikując się z nimi na wiele różnych sposobów, monitorowanie stanu zdrowia poprzez parametry fizjologiczne czy sprawdzanie stanu kończyn to zdecydowanie za mało. Konie mówią do nas cały czas - głuchniemy na nie z wielu różnych przyczyn - a najczęściej pod nimi kryje się lęk o kompetencje, o finanse, o statut...
Bardzo lubimy jeździć na zawody, to wspólne doświadczanie, pokonywanie nowych barier, wzloty i upadki, radość i wdzięczność za partnerstwo i oddanie. To cały szereg emocji dzięki którym tworzymy z końmi jedyną w swoim rodzaju relację, dlatego to jedyny w swoim rodzaju sport. Nie dajmy się zwariować dla wyników, pieniędzy, pucharów, oklasków i dokarmiania ego kiedy w stajni stoi smutne, zmasakrowane psychicznie i fizycznie, zdezorientowane zwierzę. Bo to faktycznie nie jest sport i przeciwko takim sportowcom, trenerom i zawodnikom, sędziom, właścicielom słusznie odbywają się protesty. Wizerunek naszej dyscypliny to nie slogany zawarte w statutach o dobrostanie koni - to codzienne trudne wybory, nauka, pokora, praktyka, umiejętność rezygnowania z wielu rzeczy, cierpliwość i radość z możliwości obcowania z tymi zwierzętami. Zadaj sobie uczciwie pytanie po co Ci konie w Twoim życiu? Wszystkim, na których przyjemnie się patrzy na zawodach gratulujemy wyżej wymienionych cech - nie jest łatwo , ale warto
A jak nasze chłopaki na zawodach? Dla nas super! Dilong wrócił do balansu - potrzebował obniżenia progu emocjonalnego, związanego z zadaniami, jego technika i używanie ciała jest coraz lepsze, dajemy mu więcej swobody w ujeżdżeniu bo ciasna rama nie jest dla niego dobra. Tamer gwiazdorzy i korzysta ze swojej klasowości coraz odważniej, trzeba będzie na niego uważać bo robi się silny i ma momenty, że już "wie lepiej", po za tym to najbardziej uczuciowy chłopak i potrzebuje ogromu zainteresowania miłości i pieszczot. Torrent nie odbiera już życia jako wielkiej niespodzianki – nie wiadomo co skąd wyskoczy - zaufał i oddał prowadzenie liderowi (lider ominął jedną przeszkodę w crossie więc musieliśmy skończyć zawody bez parkuru
), jest w świetnej formie i wyraża to kwikami i chętnie by broił pod siodłem , ale wie, że to nie godne dżentelmena więc małe kwikano na czworoboku musi wystarczyć jako demonstracja radości. Wszystkie one są jak wiecie lub nie folblutami więc ich wrażliwość i emocjonalność to dla nas bezcenne dane i nauka!